niedziela, 9 października 2016

HYPERSONIC- Existentia (2016)

Hypersonic to włoski band, który powstał w 2006 roku z inicjatywy perkusisty Salvo Grasso i gitarzysty Emanuele Gangemi. Postanowili grać melodyjny heavy/power metal o nieco progresywnym zabarwieniu, a wszystko w celu poruszania tematyki chrześcijaństwa, miłości i wszelkich ludzkich problemów. Zespół jest młody, ambitny i szuka wciąż swojego miejsca na scenie metalowej. Debiut „Fallen Melodies” nie okazał się wielkim sukcesem, ale pokazał pomysłowość zespołu. Teraz po 5 latach przeszedł czas na „existentia”, czyli swoistą kontynuacją tego co mieliśmy na debiucie. Hypersonic jest już bardziej doświadczonym bandem i wie jak już wykorzystywać swojej atuty i uwypuklać to co ich wyróżnia na tle innych zespołów. Tak więc główną rolę odgrywa specyficzna wokalistka Alessia, która nadaje muzyce Hypersonic nieco symfonicznego charakteru. To dzięki niej nowy materiał ma też spore ilości komercyjności i popowego stylu. Nie jest to nic złego, lecz nieco ogranicza zespół i może nieco zrazić niektórych słuchaczy. Pomówmy o pozytywnych rzeczach nowego albumu. Należą do nich mocne i dobrze wyważone brzmienie czy kilka rasowych przebojów, które potrafią zapaść w pamięć . Nawiązania do Kamelot, Sonata Arctica czy Vision Divine sprawiają, że płyta jest o wiele ciekawsza i potrafi oczarować fanów bardziej klasycznego power metalu z połowy lat 90. „As an Angel” to kawałek, który promował nowe dzieło włoskiego zespołu i w sumie trafia w sedno sprawy. Jest power metal, ale jest nieco nadmiar słodkości i popowy charakter, który nie każdemu przypadnie do gustu. Klawisza tworzą chłodny klimat, który da się poczuć w „Living in the Light”. Dario swoimi partiami nadaje kompozycjom niezwykłej melodyjności i zarazem przebojowości. Partie gitarowe są solidne, ale nie wzbudzają większego zainteresowania i taki rozbudowany „Gods justice” zamiast nas zachwycać to nudzi. Kapela nie boi się sięgać po rockowe elementy co potwierdzają „Prayer in the Dark” czy „Embrace me”. Całość zamyka również nijaki „The Meaning of... (Existance)”. Dodać więcej agresji, energii i byłby nawet dobry album. A tak niestety można poczuć rozczarowanie. Hypersonic ma pomysł na siebie, ale nie potrafi tego przelać na muzykę, na swoje kompozycje i efekt jest jaki jest.

Ocena: 4.5/10

1 komentarz: