sobota, 14 stycznia 2017

ACCEPT - Restless and Live - Blind Rage live in Europe 2015 (2017)

Accept to przede wszystkim potęga niemieckiego heavy metalu i zespół, który trzyma wysoki poziom jeśli chodzi o muzykę. Ten band to dobrze naoliwiona machina, która pracuje bezbłędnie, nawet bez takiej ikony jak Udo Dirkschneider. Teraz kiedy pojawił się Mark Tornillo to Accept jakby ożył na nowo i znów zaczął mieszać na rynku muzycznym. Ostatnie 3 albumy są naprawdę mocne i śmiało mogą konkurować z najlepszymi wydawnictwami tej grupy. Accept to również świetny zespół, który sprawdza się na koncertach. Ich show zawsze budzi wielkie emocje i niczym nie ustępuje koncertom judasów czy ironów. W 2015 r zespół opuścił Stefan Schwarzmann i Frank Hermann, a ich miejsce zajął Christopher Williams i Uwe Lulis. W takim o to składzie Accept znów zaczął koncertować. Festival Bang Your Head w Niemczech z roku 2015 został zarejestrowany na potrzeby albumu koncertowego i DVD. Tak o to doszło do powstania „Restless and live – Blind Rage – live in Europe 2015”. To przede wszystkim gratka dla tych co nie słyszeli jak radzi sobie na żywo nowy wokalista Mark Tornillo i dla tych co lubią Accept w akcji na żywo. Co na pewno zachwyca to jakość i dość bogata tracklista. Brakuje na pewno większej liczby hitów i w sumie brzmienie też bardziej przypomina album studyjny. Nie czuć momentami, że to album koncertowy. Jednak mimo pewnych wad, jest to pozycja obowiązkowa dla maniaków tego zespołu i dla tych co jeszcze nie znają ostatnich wydawnictw Accept. Sporo utworów jest oczywiście z „Blind Rage”. Najlepiej tutaj prezentuje się świetny „Steampade”, zadziorny „200 years” czy rozpędzony „Final Journey”. Oczywiście nie mogło zabraknąć z nowej płyty bardziej klasycznego „Dark side of my heart”, który jest jednym z moich ulubionych utworów na „Blind Rage”. Mamy też hity z „Stalingrad” czyli przede wszystkim „Shadow Soldier”, bojowy „Stalingrad” czy mroczniejszy „Hellfire”. Mark świetnie wypada w swoich kawałkach i potrafi rozgrzać publiczność. Z kolei z „Blood of the nations” zagrano choćby energiczny „No shalter”, zadziorny „Pandemic” i już kultowy „Teutonic Terror”. Z klasyków mamy przebojowy „London Leatherboys” i ten charakterystyczny bas Petera jest wciąż bardzo charakterystyczny. Przypominają się stare dobre czasy i nawet Mark Tornillo świetnie się tutaj odnalazł. Momentami przypomina Udo, ale trzeba przyznać, że jego wokal jest o kilka klas wyżej jeśli chodzi o technikę. Jeszcze ciekawiej wypada jego wokal w „Living For Tonite” i ten klasyk z „Metal heart” nabrał jakby nowej świeżości. Bardzo lubię „losers and winners” tak więc cieszy mnie fakt, że panowie grają ostatnio często ten utwór na koncertach. Ten utwór idealnie pasuje do wokalu Marka i trzeba przyznać, że Accept znalazł odpowiedniego wokalisty, który radzi sobie z utworami Udo, a to nie jest takie łatwe. Kolejnym wielkim hitem z starych płyt to bez wątpienia „Midnight Mover” i tutaj troszkę brakuje głosu Udo, ale utwór z Markiem też potrafi dać kopa. Mamy jeszcze „Starlight”, „Restless and Wild”, czy „Flash rocking Man”. Końcówka płyty jest wyborna bo zespół gra ponad czasowy „Fast as Shark” i tutaj Mark pokazuje na co go naprawdę stać. Znów można odnieść wrażenie, że wokalnie Mark tutaj bije Udo. Jednak z największych petard Accept i ciężko sobie wyobrazić koncert bez tego kawałka. Dalej mamy hymn w postaci „Metal Heart”, który zawsze idealnie sprawdza się na koncertach. Tutaj publiczność ma troszkę więcej do roboty. No i „balls to the wall”, który idealnie pasuje pod głos Udo, ale i tutaj Mark poradził sobie. Idealny koniec jakże udanego koncertu świetnego zespołu. Accept to klasa sama w sobie i każde wydawnictwo to wielkie wydarzenie. Warto mieć „Restless and live” w swojej kolekcji.

Ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz