środa, 1 listopada 2017

SOULSPELL - The Second Big Bang (2017)

Arjen Lucassen ma swój Ayeron, Tobias Sammet swoją Avantasia, a Heleno Vale ma swoją metalową operę o nazwie Soulspell. Ten brazylijski band, a raczej projekt muzyczny działa od 2004 r i ma na swoim koncie już 4 albumy studyjne. Najnowsze dzieło "The Second big bang" ukazało się po 5 letniej przerwie. Jednak nie ma mowy o zmianie stylu czy charakteru muzyki Soulspell. Dalej jest to metalowa opera, w której główną rolę odgrywają znakomici goście, a także power metalowa stylizacja. Soulspell słynie z ciekawych melodii i dużej przebojowości i właściwie nowy album to potwierdza. Nie ma mowy o niespodziance, bo jest to swoista kontynuacja poprzednich wydawnictw.  Płytę otwiera klimatyczny "Time to set You Free", który wprowadza w album i pokazuje, że płyta osadzona jest w świecie fantasy. Po kilku sekundach wkracza rozpędzony i energiczny "The Second big bang", który przypomina wczesne dzieła Avantasia czy stary dobry Helloween. To jest właśnie taki power metal, jaki fani oczekują. Utwór wzbogacają wyczyny wokalne Andre Matosa, Blaze Bayley'a czy Toniego Koltipelto. Tak więc nie brakuje prawdziwych gwiazd, które napędzają cały projekt. Dalej mamy 9 minutowy kolos w postaci "Sound of Rain", który jest bardziej progresywny i ma w sobie kilka cech utworów Ayreon. Nic dziwnego, w końcu sporo roboty ma tutaj Arjen Lucassen.  Odpowiada za część partii gitarowych, klawiszowych i wokalnych. Bardzo dobrze w kawałek wpisała się też Daisa Munchez czy Tim Ripper Owens. Wiele się tutaj dzieje i nie ma mowy o nudzie. Na pewno warto zwrócić uwagę na power metalową petardę w postaci "Horus Eye", który jest pełen smaczków neoklasycznych rodem z płyt Iron Mask. Świetnie wpasował się w ten utwór Ralf Sheepers i w sumie przypomina nam tutaj o swoich czasach w Gamma Ray. Thiago Amendola dał tutaj czadu w kwestii partii gitarowych i solówek. Coś pięknego i oby więcej takiego power metalu w obecnych czasach. "Father and Son" to pozycja bardziej hard rockowa i tutaj utwór napędza wokal wokalistki Daisy Munchez. Duch starego rhapsody można usłyszeć w rozpędzony i melodyjnym "Dungeons and Dragons" i to się nazywa power metal w klasycznym wydaniu. Do tego wszystkiego mamy Fabio Lione, który jeszcze bardziej przypomina nam o Rhapsody. Dalej mamy nieco neoklasyczny i zadziorny "White Lion of Goldah", w którym znakomicie wypada duet Andre Matosa i Tima Rippera Owensa. Idealna pozycja dla fanów Yngwiego Malmsteena i Angra. Podniosły i urozmaicony "Game of Hours" to kolejny mocny punkt tej płyty i znów znakomicie wypada tutaj Tim Ripper.  Na koniec mamy świetny hit w postaci "Super black Hole", który przypomina dokonania At Vance czy Rhapsody. Jest energia, wciągające melodie i atrakcyjne aranżacje. Świetne zwieńczenie albumu i to w wielkim stylu. Całość jest równa i nie ma grania na jedno kopyto. Każdy utwór to prawdziwa uczta dla fanów melodyjnego metalu i power metalu. Soulspell nigdy jeszcze nie zawiódł, a w dodatku nowy album jest jednym z najciekawszych albumów w ich dyskografii.

Ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz